Debian coraz łatwiejszy

Debian Lenny
Debian Lenny: Info o Gnome

Po różnych perypetiach własnych z testowymi wersjami Debiana zdecydowałem, że stabilna wersja tego systemu będzie wyborem najlepszym. To nic, że wersje oprogramowania nie najnowsze: przede wszystkim ma być szybko i stabilnie. I tak oto trwałem przy swoim, do czasu. Przeczytałem, że zamrożono linię testową Lenny w celu dokładnego odpicowania szczegółów. Zdarłem więc CD1 (DVD nie chciało mi się drzeć, bo i tak później ręcznie dociągam co mi potrzeba), wypaliłem i położyłem pod nosem, by nie odwlekać sprawy w nieskończoność. Wersja obrazu mojej płyty pochodzi z 8 września, zdarłem go chyba 9-ego. Tak czy owak z dziesięć dni potrzebowałem by zabrać się za instalację. To w dużej mierze zasługa dupowatego piątku: niby weekend, niby powinna się paszcza z tego powodu cieszyć, ale za oknem szaro i buro któryś dzień z kolei, w dodatku bez szans na poprawę w najbliższych 48 godzinach. Po obiedzie zdecydowałem, że czas już zacząć weekend. Praca poczeka do poniedziałku, i tak moja produktywność na poziomie do zera zbliżonym.
Instalacja poszła gładko. Jako, że płyta nie była już taka znowu najświeższa (nowe kompilacje pojawiają się co tydzień) zdecydowałem o instalacje z kabelkiem od neta wpiętym w kompa swego. Tak więc instalator sam sprawdził aktualizacje, ściągnął to, co nowsze i dopiero zrobił z tym to, do czego został stworzony. Aktualizacji sporo było: sądząc po czasie trwania downloadu coś w granicach 350-400 MB.Podobnie jak Ubuntu 8.04 Hardy Heron, Debian Lenny miał problem z moją kartą graficzną i monitorem. Wykrył ją ot tak, żeby cokolwiek pokazać na monitorze (rozdziałka 960×600, obraz na ¾ ekranu z przesunięciem o 15% w lewo). Co przykre, komendy pomagające w ustawieniach obrazu nie działały. Zajrzałem więc do pliku xorg.conf i tam znalazłem potwierdzenie swoich podejrzeń: tak jak najnowszy stabilny Ubuntu, Debian również niedowidzi, przez co mojej karty nie rozpoznaje i nie ustawia się pod nią. Po takich samych problemach z Ubuntu, zrobiłem sobie kopię wygenerowanego w trudzie i znoju pliku xorg.conf. Przezorność moja została nagrodzona, bo plik idealnie przypasował Debianowi. Idealnie!

Debian mknie ku prostocie obsługi i tego nie da się nie zauważyć. Jak prezentuje się na tle Ubuntu? Hmm.. Ubuntu jest łatwiejszy i zdecydowanie lepiej przygotowany na spotkanie z żółtodziobem: wiele fabrycznie zainstalowanych, skonfigurowanych i autostartowanych ficzerów, które krzyczą, że Ubuntu też ma to, i to, i jeszcze to a nawet tamto. Odbywa się to oczywiście kosztem zasobów. Dla porównania: świeżutki Debian z Gnome na dzień dobry łyknął ~135 MB RAM, a Ubuntu, również w stanie świeżym ~230.
Według mnie największym i najistotniejszym ułatwieniem w najnowszym Debianie jest zakoszony z Ubuntu menedżer “Dodaj/usuń Programy”. Super sprawa, także dla tych, którzy Debiana znają od dłużej.

Debian Lenny instalacja programów

Kolejną fajną rzeczą jest przemeblowanie w menedżerze wyglądu. Podobnie jak w przypadku instalatora programów, również w kwestii zarządzania wyglądem interfejsu zrobiło się ubuntowo: jest jedno okno z zakładkami: Motyw, Tło, Czcionki, Interfejs.

Cóż rzec na koniec…? Jeśli dopracują wykrywanie sprzętu, a konkretnie grafiki, to Debian może być dużo lepszym wyborem niż Ubuntu. Zdecydowanie stabilniejszy, szybszy i lżejszy – zresztą jak zawsze. Coraz bardziej korci mnie, by porzucić Windowsa na rzecz Debiana, czyli powrócić do stanu sprzed roku, kiedy Debian był systemem nr 1, a Windows nr 2. Gdyby tylko udało się wykombinować całe dwa dni, to na twardzielu powywracałbym wszystko do góry nogami i zrobił tak, jak pisałem w zdaniu poprzednim. Może kiedyś, jak nie to na raty lub ewentualnie poczekam, aż obecny Lenny uzyska status Stable. Pożyjem, zobaczem, a teraz i tak nie za bardzo mam czas na takie zmiany. Tego Debiana postawiłem na jednej czterogigowej partycji – ot, typowa instalacja w celu uzyskania odpowiedzi na pytanie “a co tam, panie, słychać w Debianie” ;)

Subskrybcja
Powiadom o
guest

6 komentarzy
Wbudowane komentarze zwrotne
Pokaż wszystkie komentarze
Włodek

Z nieba mi spadłeś tym wpisem. Zapytam się jako fachowca. Czy u siebie możesz odbierać itvp na Ubuntu, Debian? Od wczoraj się męczę z tym cholerstwem i już się powoli poddaję. Mam zainstalowane kodeki, Totema, Xine, MPlayera i nic z tego. Córka chce oglądać teledyski na Onet, gdzie wymagany jest Xine, i choć jest, to skutek jest żaden. Mam wielką prośbę do Was. Napiszcie czy też macie z tym problem pod Linuksem, czy ja coś zepsułem znowu. Przez takie pierdółki nie mogę niestety odejść od Windowsa. To zawsze jest kwestia tego, do czego używamy danej dystrybucji. U mnie to komputer… Czytaj więcej »

szuman

Linuksa dla itvp odpuść sobie póki. Zdaniem itvp ich stream działa na Linuksie, a w praktyce powszechne zdziwienie wywołuje informacja, że komuś tam zadziałało. Nawet na Windowsie nierzadko są problemy z odtwarzaniem itvp i obsługę tej platformy muszą dopieścić, nim zajmą się porządnym wsparciem dla alternatywnych systemów (Mac OS X, Linuxy, *BSD-y i inne). Po prostu: gdyby użyli ogólnodostępnego formatu, a nie tego ze stajni Microsoft, to nie byłoby problemu, ale wiadomo jak jest u nas w kraju: standardy standardami, a używać trzeba jedynych słusznych rozwiązań.

PrzemCio

Hm, przez długi czas używałem Debiana, mój współlokator używa go do dziś. Z tego co wiem pomęczył się trochę, ale itvp mu ładnie działa… Polecam forum dug.net.pl – tam można znaleźć chyba każdy problem z rozwiązaniem :)

Pozdro.

patrycju5z

Czy pobrales wersje stable czy wersje tygodniową? Czy masz jakies doswiadczenie z tymi dwoma wersjami?

szuman

[b]Patrycju5z[/b], yhm, obydwie ww. wersje miałem. Ten wpis jest jest o Lennym (tygodniówce, wersja z początku września, ale upgrade’owana w trakcie instalacji). Obecna wersja stable jest już stara, kiepska na biurko. Aktualny testing jest coraz bliżej zastąpienia etcha i w tej chwili jest lepszym rozwiązaniem, ale za kilka miesięcy… :)

chemiman

U mnie działa xine-iu i mozilla firefox z dodatkiem mediaplayer Conectivivty